PL
Historia zaginionej wioski Libná
Wieś Libná leży na północ od Skał Adrszpaskich, na cyplu otoczonym z trzech stron granicą państwową z Polską. Jeszcze 80 lat temu było to miejsce, gdzie ludzie mieszkali i uprawiali rolę. Obecnie, spacerując po opustoszałej romantycznej dolinie, możemy jedynie domyślać się na podstawie pewnych śladów w terenie (nierówności terenu, kępy drzew i krzewów, fundamenty budynków, pozostałości piwnic) i kilku małych zabytków sakralnych, że po obu stronach drogi znajdowały się domy. Na podstawie starych pocztówek, map i literatury możemy sobie wyobrazić, jak mogła wyglądać wioska.
Miejsce to zostało prawdopodobnie zasiedlone na początku XIV wieku w północnej części w pobliżu granicy państwowej, gdzie powstała osada myśliwych i wypalaczy węgla drzewnego o nazwie Helgendorf. Wraz ze wzrostem liczby ludności zaczęło brakować wody i osadnicy przenieśli się niżej w dolinę, przez którą przepływa strumień. Prawdopodobnie stąd wzięła się niemiecka nazwa miejscowości Liebenau, Libnow, Libná w języku czeskim. W języku niemieckim jest to nazwa złożona: przymiotnik lieben = drogi i die Aue oznacza łąkę na bardziej wilgotnej glebie, łąkę, ale także równinę zalewową, czyli łąkę nad ciekiem wodnym.
Pierwsza pisemna wzmianka o tej nazwie pojawia się w 1576 r. w księgach ziemskich w związku z zakupem majątku Adršpach-Skala przez członków rodziny Bohdanecke z Hodkova. Oprócz trzech zrujnowanych zamków Skály, Střmen i Adršpach do majątku należały wsie Zdoňov, Svatoňov (wymarła wieś w pobliżu Zdoňova), Horní i Dolní Adršpach, Hodkovice, Janovice i Libná. Od tego czasu do 1848 r. Libná była częścią majątku Adršpach, który był zarządzany i administrowany z zamku w Dolnym Adršpachu (zbudowanego przez Adama Abrahama Bohdaneckiego z Hodkowa po 1590 r.). Duchowo Libná należała do parafii w Zdoňovie, co oznacza, że wierni uczęszczali do kościoła w Zdoňovie, gdzie odbywały się śluby, chrzty i pogrzeby. Zmarłych mieszkańców Libnej chowano na cmentarzu w Zdoňovie. Wszystkie te ważne wydarzenia życiowe były rejestrowane od XVII wieku w księgach prowadzonych przez proboszcza w Zdoňovie. Administracją wsi zajmował się kustosz miejski i dwóch stróżów, którzy wspólnie nadzorowali przestrzeganie praw wyższych klas, pobierali podatki, sprawdzali przestrzeganie obowiązków pracy, rozwiązywali konflikty sąsiedzkie, a także rozstrzygali spory sądowe, chyba że były to przestępstwa kryminalne. Te mogły być rozstrzygane wyłącznie przez władze. Urzędnik miejski posiadał pieczęć miejską z lisem. Urząd urzędnika miejskiego był dożywotni, a później dziedziczny. Najwcześniejszym znanym mistrzem prędkości był Hanns Schreyber w 1686 roku.
Podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648) Libná, podobnie jak większość wsi w Królestwie Czeskim, była kilkakrotnie palona i plądrowana przez wojsko, tak że po zakończeniu wojny nastąpiła duża utrata ludności. W latach 1652-1654, kiedy przeprowadzono inwentaryzację gruntów i poddanych w Czechach - tzw. Berní rula - Libná, jako najmniejsza wieś majątku Adršpach, liczyła zaledwie dziesięć rodzin: trzy chłopskie i siedem chałupniczych, a także 14 zrujnowanych i zniszczonych budynków. Stopniowo, gdy życie wróciło do normy, wieś została odbudowana i rozrosła się, a sto lat później w 19 domach mieszkało 43 rolników z rodzinami. W topografii Johanna Gottfrieda Sommera "Das Königreich Böhmen" (Królestwo Czech) z 1836 r. wspomniano, że w Libnej znajdowała się szkoła (od 1822 r.), gospoda, winiarnia z salą taneczną, dwór i gajówka. W 77 domach mieszkało 456 osób. W międzyczasie różni właściciele zmieniali majątek, z których największy wpływ na życie mieszkańców Adršpachu, a tym samym Libnej, mieli Nádherní z Borutína, którzy mieszkali w Dolnym Adršpachu w latach 1828-1945. Znaczną część swojego majątku przeznaczali na projekty społeczne i humanitarne, wspierali edukację swoich poddanych, wprowadzali nowoczesne metody uprawy roli i sadownictwa oraz wydawali znaczne sumy na opiekę zdrowotną i ubogich.
W tym czasie Libná, podobnie jak cały region Adršpach, Teplice i Broumov, zamieszkiwała ludność narodowości niemieckiej. Interesujące jest to, że każdy region oprócz pisanego języka niemieckiego posługiwał się specyficznym dialektem Mundart. Dialekt ten nie wymarł jeszcze całkowicie i nazywany jest "Braunsch".
Działalność społeczna
Rok 1848 i następujące po nim wydarzenia zmieniły życie mieszkańców Libnej. Najważniejszą zmianą było zniesienie pańszczyzny, kiedy to chłopi pańszczyźniani stali się wolnymi obywatelami. Następnie w 1850 r. przeprowadzono poważną reformę, w ramach której zniesiono folwarki i utworzono prywatne majątki ziemskie, a także utworzono nowe jednostki terytorialne zwane powiatami. Podstawową jednostką państwa stała się wolna gmina. Zniesienie ścisłej cenzury i przepisów, które uniemożliwiały swobodne zrzeszanie się, przyspieszyło rozwój społeczeństwa obywatelskiego, a jednym z jego najważniejszych przejawów było zakładanie stowarzyszeń. Prawdopodobnie najstarszym z nich było Stowarzyszenie Weteranów, założone w 1874 r., które zrzeszało emerytowanych weteranów z regionu Adršpach, w tym weteranów z Dolnego Adršpachu, Libnej i Zdoňova. Głównym celem tego stowarzyszenia była pomoc weteranom wojennym i rodzinom dotkniętym wojną. Najważniejszym i najbardziej aktywnym stowarzyszeniem we wsi była ochotnicza straż pożarna, ponieważ niebezpieczeństwo pożaru zawsze istniało, a jego konsekwencje były zawsze katastrofalne, jeśli nie został ugaszony na czas. Stowarzyszenie zostało założone w 1880 roku. Ponieważ Libná była głównie rolniczą wsią otoczoną lasami, założono również stowarzyszenie rolnicze i leśne. Celem tego stowarzyszenia było wspieranie miejscowych rolników, na przykład poprzez pozyskiwanie surowców rolnych na korzystnych warunkach od dostawców, a polowanie było również otwarte dla nieurodzonych właścicieli ziemskich, podczas gdy do 1866 r. tylko szlachta miała prawo do uprawiania tej działalności.
Następnie pojawiły się stowarzyszenia o różnych zainteresowaniach, takie jak miejscowy teatr amatorski, założony prawdopodobnie po I wojnie światowej, którego działalność jest udokumentowana w literaturze do 1938 roku. Przedstawienia teatralne w Libnej odbywały się w dużej sali balowej gospody "Lesní zátiší", głównie w miesiącach zimowych. Podobno cieszyły się dużym zainteresowaniem nie tylko gości z okolic Broumova czy Trutnova, ale także z sąsiednich Prus. Warto również wspomnieć, że gospoda ta posiadała letnią werandę i kręgielnię i stała przy drodze do Schömberg (obecnie Chełmsko Śląskie).
Miłośnicy sportu stali się członkami stowarzyszenia gimnastycznego (Deutscher Turnverein) w Górnym Adršpachu, które zrzeszało również sportowców z Libeňa i Dolnego Adršpachu. Mówi się, że impuls do jego założenia dał w 1898 r. marsz broumovskiego towarzystwa gimnastycznego, który wyruszył z Teplic nad Metují do Krčmova w Górnym Adršpachu. Tam jego członkowie dali "pokazową lekcję gimnastyki" i wzbudzili ogólny entuzjazm. Następnie miejscowi sportowcy regularnie uczestniczyli w występach gimnastycznych w okolicy, w Teplicach, Stárkovie lub bezpośrednio w Górnym Adrszpachu. Turnerzy organizowali również przedstawienia teatralne i dbali o zachowanie zwyczajów ludowych, takich jak publiczne śpiewanie pieśni ludowych czy palenie ognisk świętojańskich. Niemieckie towarzystwa gimnastyczne miały "duchowego ojca gimnastyki", Friedricha Ludwiga Jahna (1778-1852), który chciał dać niemieckiej ludności pewność siebie i poczucie przynależności podczas ćwiczeń. Można go porównać do założycieli czeskiego Sokoła, Miroslava Tyrša i Jindřicha Fügnera, ponieważ dążył do tego samego celu, co oni.
Po I wojnie światowej, kiedy powstała Republika Czechosłowacka, niemieckojęzyczni mieszkańcy nadal zrzeszali się w stowarzyszeniach, takich jak Związek Niemców w Czechach czy Niemieckie Towarzystwo Kulturalne, które odegrały ważną rolę w umacnianiu niemieckiej tożsamości i wzmacnianiu narodowej pewności siebie. Lokalne grupy tych dwóch stowarzyszeń działały w Libeň. Dwa ostatnie stowarzyszenia, podobnie jak "Turnerzy", miały ukryty charakter narodowy, co było szczególnie widoczne w latach trzydziestych XX wieku, po powstaniu nazizmu w sąsiednich Niemczech. Stowarzyszenia w regionie przygranicznym, a więc także w Libeň, w większości przymusowo zakończyły swoją działalność pod koniec 1938 r., kiedy cały obszar stał się częścią Niemiec.
Ponad starymi pocztówkami i fotografiami...
Libná była i nadal jest interesująca i wyjątkowa ze względu na swoje położenie i kształt, ale wyobrażenie o jej wyglądzie możemy uzyskać tylko z zachowanych pocztówek i fotografii (można je zobaczyć w książce "Region Adršpach" Tomáša Dimtera i Pavla Lisáka lub "Region Broumov" Petra Bergmanna), a także ze starych katalogów. Życie we wsi jest barwnie opisane w książce Waltrauta Schmieda z 1985 roku, wydanej w Forchheim: Die Gemeinden Merkelsdorf und Liebenau (Gminy Zdoňov i Libná).
Rozwój w Libnej był luźno związany z końcem Zdoňova i rozciągał się na około 4 km wzdłuż płytkiej doliny do granicy państwa. Centrum miejscowości można znaleźć tylko przy stawie i figurze św. Jana Nepomucena. Prawdopodobnie najstarsza litografia z 1898 r. pokazuje jednak inne Libeň: widzimy dziedziniec słynnej winiarni Marie Steindler, gdzie pielgrzymi odświeżają się w ogrodzie i przyjeżdżają dyliżanse. Inny widok pokazuje, że winiarnia ta znajdowała się kiedyś w pobliżu stawu na skraju rynku, przy drodze prowadzącej do Chełmska. Jej historia sięga końca XVII wieku, kiedy to budynek był zarówno karczmą, jak i zajazdem. Karczma miała numer 14 i zmieniało się wielu właścicieli, ostatnim był Liborius Fischer, który był właścicielem karczmy i winiarni do 1945 roku. Zakład ten podobno oferował wynajem samochodów. Karczma Lesní zátiší, również na drodze do Chełmska, była bardzo znana i często przedstawiana na pocztówkach. Widać na nich, jak jej właściciel Johann Kostial prosperował, gdy do pierwotnego budynku krytego strzechą dobudowano najpierw drewnianą werandę i kręgielnię, a następnie w latach dwudziestych XX wieku karczmę przebudowano i powiększono o salę teatralno-taneczną, w której odbywały się bale, przedstawienia teatralne i inne uroczystości. Inną słynną restauracją był tak zwany Vorwerk. Niegdyś znajdowało się tam podwórze gospodarcze (niem. Vorwerk), gdzie podobno rolnictwo odnosiło największe sukcesy, ponieważ pola były bardziej żyzne, większe i znajdowały się na stosunkowo płaskim terenie. Pocztówka z 1910 r., oznaczona jako A. Kadletz, Gasthaus am kalten Vorwerk (Dom gościnny przy kalten Vorwerk), przedstawia prosty budynek, który nie przypomina gospody, choć podobno odwiedzali go goście aż z Trutnova. W spisie tak zwanego okręgu politycznego Broumov w Czechach z 1907/8 roku czytamy, że w tym czasie Libná liczyła 519 mieszkańców w 90 domach, był tu urząd gminy, dwuklasowa szkoła z 96 uczniami i 4 karczmy. Było też 6 zakładów lniarskich, 3 handlarzy płótnem, piekarz, sprzedawca piwa butelkowanego, rzeźnik i palacz, sklep ogólnospożywczy, 2 sklepy spożywcze, młynarz, kowal, 2 szewców, 3 sprzedawców tytoniu lub tytoniu, 2 stolarzy, kołodziej, krawiec, krawcowa damska i malarz. Z innych źródeł dodam, że mieszkańcy Libnej uprawiali ziemniaki i len, utrzymywali się również z koszykarstwa, wyrobu mioteł, skubania pierza zimą i pracy w lesie (obejmowało to nie tylko ścinanie i sadzenie drzew, ale także pielęgnowanie leśnych ścieżek, utrzymywanie cieków wodnych i ściganie zwierzyny podczas polowań).
Katalog wymienia również 6 rzemiosł zajmujących się kamieniarstwem. Tomáš Dimter w swojej książce "Region Adršpach" pisze, że wydobycie i obróbka piaskowca odbywa się tu od końca XVIII wieku. Inwentarz austro-węgierskich kamieniołomów z 1901 roku wymienia sześć kamieniołomów w Libnej. Do najstarszych rodzin, które zarabiały na życie wydobyciem i obróbką kamienia, należeli Ganselowie, Siegelowie i Ringelowie. W kamieniołomach wydobywano bloki i płyty kredowego zielonkawo-żółtego piaskowca, które wykorzystywano do celów budowlanych, artystycznych i przemysłowych. Piaskowiec ten nadawał się również do drobnych prac kamieniarskich, takich jak framugi drzwi, chodniki, słupki ogrodzeniowe i pomniki religijne. O jakości piaskowca w Libnej może świadczyć fakt, że rzeźbiarz Emil Schwantner z Trutnova używał go do swoich rzeźb i prac kamieniarskich. Zachowało się kilka zdjęć z miejscowego kamieniołomu przedstawiających rzeźbiarza wraz z kamieniarzami.
Kamieniołomy w Libnej, rzeźby i pomniki, Emil Schwantner
Libná słynęła z kamieniołomów, których kamień był wysokiej jakości i nadawał się do tworzenia elementów budowlanych, rzeźb i innych dzieł sztuki. Dlatego w okresie międzywojennym często przyjeżdżał tu znany rzeźbiarz Emil Schwantner z Trutnova. Nie będę tu szczegółowo omawiał jego życia i twórczości, ale wspomnę tylko o tym, co dotyczy Libeňa i Zdoňova. Tomáš Dimter i Pavel Lisák napisali o Emilu Schwantnerze w swojej książce "Adršpach", wydanej w 2011 roku. W tym samym roku seria artykułów Petra Hnyka została opublikowana w miesięczniku "Broumovsky Newsletter" nr 2-6/2011 (czasopismo to nadal można znaleźć w Internecie). W 2018 r. z okazji 100. rocznicy zakończenia I wojny światowej ukazała się książka "Nevrátili se - mrtvi jsou" autorstwa Věry Vlčkovej i Jana Čížka, która szczegółowo dokumentuje pomniki i tablice upamiętniające ofiary I wojny światowej w powiecie Náchod. W 2020 r. Petr Bergman przy wsparciu miasta Teplice nad Metují przygotował i zrealizował wystawę fotografii podsumowującą życie i twórczość Emila Schwantnera. Wystawa została zainstalowana w sali posiedzeń ratusza i była szeroko odwiedzana przez osoby zainteresowane historią regionu przez całe lato, w tym podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmów Alpinistycznych. W 2022 r. wystawa ta została przekształcona w monografię artysty zatytułowaną "Losy pisane dłutem", również wydaną przez Petera Bergmanna. Wszystkie powyższe publikacje oraz książkę ze starymi pocztówkami "Broumovsko" Petra Bergmanna można wypożyczyć lub obejrzeć w teplickiej bibliotece.
Większość prac Emila Schwantnera została bezsensownie zniszczona po II wojnie światowej w 1945 roku. Ale nawet to, co uniknęło zniszczenia i przetrwało do dziś, świadczy o znaczeniu artysty narodowości niemieckiej. Emil Schwantner był antyfaszystą i stworzył pomniki poległych jako ostrzeżenie przed okropieństwami wojny, których sam doświadczył na froncie I wojny światowej. Trudno sobie wyobrazić, co przeżywał, gdy był świadkiem zniszczenia swoich pomników w 1945 roku. Całkowicie załamany, dobrowolnie zdecydował się wyjechać do Niemiec, gdzie zmarł w 1956 roku. Jeden z niewielu zachowanych pomników stworzonych ku pamięci poległych w I wojnie światowej znajduje się w Libnej, tuż przy drodze prowadzącej ze Zdoňova. Został zaprojektowany przez Emila Schwantnera i wykonany z libeńskiego piaskowca przez miejscowych kamieniarzy. Pomnik został odsłonięty i poświęcony przez proboszcza Cölestina Baiera w czerwcu 1925 r. w obecności stowarzyszeń z Libnej, Adršpachu i Zdoňova. Uroczystość odbyła się na świeżym powietrzu na stoku naprzeciwko pomnika. Pomnik składa się z trzymetrowej steli na blokowej podstawie spoczywającej na trzech kamiennych stopniach. Na przedniej stronie steli pierwotnie znajdowała się tablica z nazwiskami 33 poległych lub zaginionych mieszkańców Libnej (około co dziesiątego mieszkańca wsi), ale została ona usunięta w 1945 roku. Na szczycie steli zachował się owalny krzyż z wieńcem z liści dębu, a wokół pomnika znajdowało się ogrodzenie z ogniw łańcucha na 12 kamiennych słupkach. Przetrwało ono do 2007 r., po czym zostało skradzione.
Na cmentarzu w Zdoňovie znajdują się trzy nagrobki wykonane z piaskowca libeňskiego przez Emila Schwantnera, których motywem przewodnim jest postać Chrystusa. Najciekawszym z nich jest nagrobek leśniczego Josefa Skalickiego z napisem "Kommet alle zu mir" (Przyjdźcie do mnie wszyscy). Płaskorzeźba przedstawia jako centralną postać prostowłosego Jezusa przyjmującego petentów. Mnie osobiście najbardziej spodobał się nagrobek z płaskorzeźbą stojącego Chrystusa, który Schwantner stworzył dla swojego wieloletniego przyjaciela i dostawcy, właściciela kamieniołomu w Libnej, Josefa Ringela. Postać ze złożonymi dłońmi, koroną cierniową i aureolą spogląda w dół na nagrobek z nazwiskami i latami. W ten sposób Chrystus poświęca rodzinie Ringel swoją wieczną uwagę. Trzeci nagrobek został wykonany przez rzeźbiarza dla rodziny Kostialów: Chrystus z koroną cierniową na głowie spogląda w niebo z rękami na sercu. W Zdoňovie, na placu wiejskim w pobliżu dawnej karczmy, znajduje się bardzo zniszczona rzeźba akordeonisty, której autorstwo również przypisuje się Emilowi Schwantnerowi. Dramatyczne losy tego dzieła, które również pochodzi z kamieniołomu w Libnej, szczegółowo opisał Petr Hnyk w Broumovskim Biuletynie Informacyjnym z 2011 roku. Zachowane szczegóły, takie jak dłonie, wskazują na podobieństwa z innymi rzeźbami artysty (można je porównać z popiersiem Chrystusa na nagrobku Kostiala na cmentarzu w Zdoňovie).
Na koniec wspomnę o pomniku 42 poległych lub zaginionych mieszkańców Zdonova z czasów I wojny światowej, który stał do 1945 r. w Zdonowie przed kościołem parafialnym Świętej Trójcy. Był to największy tego typu pomnik w regionie Broumova, wykuty z miejscowego piaskowca w latach 1923-1924 przez miejscowych kamieniarzy Heinricha i Huberta Siegelów, z których Hubert był również autorem projektu. Pomnik miał 4 metry wysokości i w lipcu 1924 r. został poświęcony przez proboszcza Cölestina Baiera, który z tej okazji kazał umieścić w wieży kościelnej nowe dzwony. Niestety, z tego prawdziwie majestatycznego dzieła pozostał tylko tułów - podstawa. Jego oryginalną formę można zobaczyć na zdjęciach w powyższych publikacjach.
Przygraniczna wioska, przemyt, straż finansowa, życie mieszkańców po I wojnie światowej
Pierwotnie wieś Libná przylegała do Śląska, który należał do ziem Korony Czeskiej, a tym samym do monarchii austriackiej. Jednak po tak zwanych "wojnach śląskich" i "wojnie siedmioletniej" w latach 1740-1763 Śląsk został przyłączony do Prus, a Libná stała się wsią graniczną, podobnie jak Horní Adršpach.
Wielu mieszkańców Libeň uzupełniało swoją egzystencję nielegalnymi interesami, takimi jak przemyt. W związku z tym między Adršpachem a Schömbergiem przebiegał szlak przemytniczy zwany Buttermilchsteig lub Buttermilk Route, którym potajemnie płynęły różne towary z obu stron, w zależności od tego, czego brakowało. Oprócz masła były to inne produkty spożywcze, takie jak cukier, słodycze, kawa, chleb, przyprawy, ale także tytoń, alkohol, zboże i żywy inwentarz lub naczynia i proch strzelniczy. W ten sposób mieszkańcy po obu stronach granicy zarabiali dodatkowe pieniądze i poprawiali swój niski standard życia. Szlak prowadził z małego miasteczka Schömberg (Chełm) do wsi Voigtsdorf, gdzie skręcał w przygraniczne lasy, a następnie przez granicę do Vorwerk na Libeň, a konkretnie do gospody Vorwerkbaude (gospoda ta spłonęła w 1935 r.), gdzie prawdopodobnie zamknięto pierwsze sklepy. Następnie podążała wzdłuż Długiego Wzgórza do Adršpachu. Ze względu na swoje położenie, gospoda Vorwerkbaude była strategicznym miejscem dla przemytników, ponieważ Salzstraße (później nazywana przez miejscowych Zollstraße) również prowadziła obok niej z Schömberg. Z Vorwerku prowadziła jednak dalej do Krčmova, a następnie przez Hodkovice, Janovice, Vernéřovice do Starkowa.
Nowa droga przez Libeň została zbudowana w dwóch etapach. W latach 1891-1892 prowadziła ze Zdoňova do dolnej części wsi, a wzdłuż drogi posadzono rzędy żurawi. Wiosną 1907 r. budowa drogi była kontynuowana od stawu wiejskiego do granicy państwa w kierunku Schömberg i została zakończona jesienią tego samego roku.
Po powstaniu Czechosłowacji Libná pozostała miejscowością graniczną z Niemcami. Na początku 1919 r. pojawili się tu pierwsi członkowie straży finansowej, którzy pilnowali lokalnego przejścia granicznego i nadzorowali pobieranie ceł i innych opłat. Posterunek celny istniał tu do 1938 roku. Wioskę zaczęli strzec żandarmi z posterunku w Horní Adršpach.
Powierzchnia wsi w 1919 r. wynosiła 467 ha, z czego 184 ha stanowiły pola, 58 ha łąki, 0,40 ha ogrody, 3,73 ha kamieniołomy i 213 ha lasy, z których 100 należało do majątku Adršpach. W 1921 r. we wsi mieszkało 410 mieszkańców - 390 Niemców, 15 Czechów i 5 obcokrajowców. Było 87 domów, z których 4 znajdowały się w odosobnionej dzielnicy Vorwerk.
W 1928 roku w Libnej pojawił się telefon. Pierwszy aparat telefoniczny został zainstalowany w domu nr 90 w sklepie Heinzla, który służył również jako poczta w Zdoňovie.
Niestety okres pokoju po pierwszej wojnie trwał tylko 10 lat. Wielki Kryzys wpłynął również na życie mieszkańców Libeň. W 1929 r., pomimo oporu lokalnych mieszkańców, produkcja w przędzalni w Horní Adršpach została wstrzymana, a wyposażenie fabryki zostało przetransportowane w głąb kraju przy pomocy czechosłowackiej armii. Większość pracowników musiała znaleźć pracę w sąsiednich Niemczech. Latem 1931 r. miejscowości Horní i Dolní Adršpach, Libná i Hodkovice nawiedziła burza gradowa, która całkowicie zniszczyła uprawy na polach. Te smutne wydarzenia zapowiadały poważne zmiany w mentalności ludności niemieckiej w całym regionie przygranicznym i doprowadziły do fatalnego Monachium jesienią 1938 roku.
Powstanie Henleina
Od początku lat trzydziestych XX wieku na pograniczu Czechosłowacji, na terenach zwanych Sudetami, dochodziło do napięć między większością niemiecką a mniejszością czeską. Tak było również w Adršpachu. Początkowo były to jedynie pokojowe protesty i prowokacje, takie jak sprzeciw wobec utworzenia szkoły mniejszości czeskiej w Adršpachu, bojkotowanie czeskich przedsiębiorstw czy nękanie niemieckich gospód, które zapewniały usługi i schronienie rodzinom członków straży finansowej. Jednak sytuacja stopniowo przerodziła się w otwartą wrogość między Niemcami i Czechami, proporcjonalnie do wzrostu agresji przemówień Adolfa Hitlera domagającego się prawa czeskich Niemców do samostanowienia. Niemcy organizowali się w nacjonalistyczne partie polityczne, głównie Sudetendeutsche Partei (SdP).
Wszystko prowadziło do fatalnych wydarzeń z 1938 roku. 20 maja czechosłowackie siły zbrojne ogłosiły tzw. częściową mobilizację, a dzień później zajęto fortyfikacje graniczne. Sytuację w regionie Adršpach w tym czasie opisuje Tomáš Dimter (w swojej książce o tym samym tytule) w następujący sposób. W ciągu dnia SOS zbudowała naturalną barierę o wysokości około 50 metrów na drodze z Libeň do Schömberg, wykonaną z masywnych drzew ściętych w poprzek drogi. Droga została dodatkowo zablokowana wozami wypełnionymi kamieniami. Niemcy usunęli barierę dopiero pod koniec czerwca 1938 roku. Do pierwszego starcia zbrojnego w Adršpachu doszło jednak dopiero pod koniec września 1938 roku. Rankiem 22 września trzy tuziny członków Freikorpsu (paramilitarnych oddziałów niemieckich ochotników szkolonych za granicą przez oficerów SS i SA) wkroczyło do Zdoňova i skierowało się w stronę posterunku straży celnej. Około 50 lokalnych mieszkańców zaczęło demontować szlabany graniczne jako sygnał i grozić patrolującym strażnikom. W tym samym czasie około osiemdziesięciu mężczyzn pod przywództwem właściciela kamieniołomu Augusta Ringela zaatakowało oddział straży finansowej w Libnej. Napastnicy zażądali wydania lekkiego karabinu maszynowego i opuszczenia wsi przez finansistów. Dowódca oddziału, Robert Jokl, odrzucił żądanie i po rozmowie telefonicznej z dowódcą kompanii w Teplicach nad Metují nakazał swojemu oddziałowi wycofanie się; sam nadal chciał wrócić do budynku, aby odzyskać poufne akta. Jednak powstańcy schwytali go i zabrali na granicę. Kiedy próbował uciec na skraju lasu, został dwukrotnie postrzelony w nogę i zawleczony do Schömberg. Po piętnastominutowej wymianie ognia nowy dowódca oddziału, Václav Sýkora, wydał rozkaz wycofania się w kierunku Dlouhý vrch, a następnie do schronu wojskowego położonego na południe od Bučnic w pobliżu linii kolejowej. Około godziny trzeciej przy schronie zatrzymał się pociąg, a kolejarze poinformowali czeskich żołnierzy, że stacja w Dolní Adršpach jest w rękach Henleinów, którzy schwytali zawiadowcę stacji i zabrali go do piwnic hotelu Felsenstadt (dziś hotel Skalní město). W niecałe pół godziny pociąg wrócił z Teplic z trzydziestoma ochotnikami, do których dołączył oddział straży finansowej z Libeň. Żołnierze zamierzali zaatakować henleinów i przejąć kontrolę nad stacją, więc zostali porzuceni na wysokości skrętu do Zdoňova. W tym czasie na skrzyżowaniu stały cztery ciężarówki z żołnierzami, którzy otrzymali rozkaz stłumienia powstania w Zdoňovie i Libnej". Istniała groźba, że buntownicy ze Zdonova połączą się z tymi z Adršpachu i że dołączą do nich henleinowie z Teplic. Tak się jednak nie stało. Opis wydarzeń w książce "Adršpach" jest kontynuowany. Zajęcie obu wsi odbyło się bez większych starć. Większość mieszkańców Libnej i mężczyzn ze Zdoňova uciekła przez granicę lub ukryła się przed czechosłowackimi oddziałami w okolicznych lasach". Konflikt trwał jednak w kolejnych dniach, a członkowie Freikorpsu zaciekle atakowali czechosłowackich żołnierzy, zwłaszcza w nocy. Walki w Libnej osiągnęły punkt kulminacyjny 27 września, a następnego ranka przybyło tam około 200 ludzi z 10. kompanii pułku piechoty i przez kilka dni żołnierzom udało się zepchnąć oddziały Henleina za granicę. Nawet po podpisaniu układu monachijskiego 30 września pozostali tam i z niepokojem oczekiwali na przybycie armii niemieckiej. Dopiero 6 października otrzymali rozkaz opuszczenia swoich stanowisk. Wraz z wycofaniem się wojsk czechosłowackich, powstanie w Adršpachu dobiegło końca.
Wydarzenia te zostały opisane w innych publikacjach poświęconych temu tematowi. W przypadku wszystkich z nich chciałbym zwrócić uwagę na wspomnienia świadków zarejestrowane przez Petra Hnyka i zawarte w książce "Post-Nichovskie losy Czechów z regionu Broumov", wydanej w 2021 r., A najnowszy opis burzliwych czasów w Zdoňovie i Libnej podaje również Miloš Doležal w książce "1945: Lato strachu", wydanej w 2022 roku.
Wydarzenia nie tylko w Libeň i Adršpach w latach 1939-1945
W październiku 1938 r. niemieccy mieszkańcy Adršpachu witali wojska Wehrmachtu okupujące tereny przygraniczne. Budowali bramy, piekli ciasta i przygotowywali ucztę dla "wyzwolicieli". Ten świąteczny, euforyczny nastrój nie trwał jednak długo i nadeszły chwile rozczarowania. Pierwszym z nich było to, że zaraz po okupacji prawie wszystkie stowarzyszenia zostały zlikwidowane. Tak więc organizacje wychowania fizycznego i związki zawodowe zostały rozwiązane, a Partia Henleina i Freikorps przestały istnieć. Tolerowano tylko niektóre niemieckie grupy interesu, takie jak ogrodnicy, stowarzyszenia zdobnicze itp. Zlikwidowane stowarzyszenia zastąpiono organizacjami pod zarządem NSDAP, które poddano edukacji przedwojskowej. Wszystko było nastawione na przygotowanie do wojny, która wybuchła rok później, we wrześniu 1939 roku.
Pisarz Miloš Doležal opisał sytuację w tym okresie w cytowanej już książce w następujący sposób: ... "Zdoňovscy i inni "wyzwoleni" muszą teraz walczyć dla III Rzeszy. Żegnają się na dworcu kolejowym w Teplicach. Około trzystu mężczyzn z Adršpachu zaciąga się do Wehrmachtu. Większość z nich zostaje wysłana na front wschodni. Wysyłają stamtąd dziwnie optymistyczne pozdrowienia. Kiedy ktoś wraca do domu na krótki urlop, mówi o rzezi szeptem tylko wśród najbliższych. Siedemdziesięciu mężczyzn ze Zdonowa zginęło na froncie, trzydziestu z Libnej, dziewięćdziesięciu z Dolnego i Górnego Adrszpachu. Większość z nich zginęła w Rosji. Główni aktorzy września 1938 r. w Zdonowie giną na froncie. A ci, którzy przeżyli, w większości dostali się do niewoli rosyjskiej...". Wojna wpłynęła na życie mieszkańców pogranicza, w tym Libeň. Rolnicy musieli płacić znacznie większe daniny na rzecz państwa, mimo że brakowało zdolnych do pracy mężczyzn. Podobnie było w sektorze leśnym. Kobiety i starsi mężczyźni nie byli w stanie zastąpić rosnącej utraty siły roboczej, więc do pomocy wykorzystywano jeńców wojennych i całkowicie zmobilizowanych.
W miarę zbliżania się końca wojny rosło napięcie i poczucie beznadziei wśród mieszkańców Adršpachu. Już 14 lutego 1945 r. w Górnym Adrszpachu pojawili się pierwsi uchodźcy z postępującego frontu. Pod koniec lutego przez Adršpach maszerowały nieprzerwane kolumny niemieckich cywilów i żołnierzy, którzy starali się jak najszybciej wycofać, aby uniknąć dostania się do sowieckiej niewoli. Strach przed Rosjanami potęgowały doniesienia o ich zachowaniu na wyzwolonych terenach, a ludność z niepokojem oczekiwała nadejścia Armii Czerwonej.
8 maja wojska niemieckie skapitulowały, a następnego popołudnia przez Libeň przejechała awangarda wojsk radzieckich (dwa pojazdy terenowe obsługiwane przez czterech oficerów). W tym samym czasie dwa radzieckie czołgi zatrzymały się w Dolní Adršpach w pobliżu piaskowni, w której w czasie wojny utworzono obóz dla internowanych. Tomas Dimter, w swojej wspomnianej już książce Adršpach, donosi, że rosyjscy więźniowie zaczęli świętować swoje wyzwolenie ze swoimi rodakami, a w wyniku euforii dwóch lokalnych mieszkańców zostało zastrzelonych po odmowie przekazania Rosjanom kilku krów i roweru. Następnie wszędzie w okolicy wybuchła fala przemocy, która nasiliła się wraz z przybyciem tak zwanej Gwardii Rewolucyjnej. W tym miejscu pozwolę ponownie wypowiedzieć się pisarzowi Milošowi Doležalowi: "...W regionie zapanował chaos. Wśród ludności niemieckiej, której marzenie o Wielkiej Rzeszy Niemieckiej ostatecznie upadło, dochodzi do wielu samobójstw. Pojedyncze osoby i całe rodziny. Apel naszego rządu, który powstał w Koszycach, jest nieszczerze pouczający... Prezydent Benes mówi: "Moim programem jest - i nie ukrywam tego - że musimy zlikwidować kwestię niemiecką w Republice. W tej wojnie ten naród przestał być w ogóle człowiekiem, przestał być po ludzku znośny i jawi się nam jako jeden wielki ludzki potwór. Za to wszystko naród ten musi ponieść wielką i surową karę". Prokop Drtina, przyszły minister sprawiedliwości, mówi: "Co jest i co musi być naszym pierwszym zadaniem w ustanowieniu nowego życia: oczyścić Rzeczpospolitą całkowicie i doszczętnie z Niemców. To jest nakaz chwili dla każdego z nas, to jest historyczne zadanie naszego pokolenia. Ale dla osiągnięcia tego celu musimy rozpocząć wypędzanie Niemców z naszych ziem natychmiast, teraz, od razu; nie wolno nam się zatrzymywać i wahać. I każdy członek narodu ma tu historyczną odpowiedzialność. Każdy z nas musi pomóc w oczyszczeniu ojczyzny". Celowo zacytowałem te mocne słowa, aby je przypomnieć, które przyprawiają o dreszcze... Umieśćmy je zatem w kontekście przemocy, grabieży, morderstw i dzikich wysiedleń na Kresach. Tak też było w naszym regionie Teplice i Adršpach, gdzie Libná nie została oszczędzona. Wszystkie te straszne czyny zostały już opisane w wielu miejscach, nie chcę ich powtarzać. Dla nich wszystkich chciałbym ponownie wspomnieć o książce Milosa Dolezala "1945: Lato wściekłości", która dokumentuje wydarzenia tego okresu, między innymi w Teplicach, Adršpachu i Broumovie. Jiří Padevět opisał już ten okres bardzo szczegółowo w swojej książce "Krwawe lato 1945". Powojenna przemoc na ziemiach czeskich. Wydanej w 2016 roku. I zgadzam się z poglądem, że "...rok 1945 jest punktem zwrotnym być może bardziej fundamentalnym niż rok 1948. Trzecia Republika nie była już bowiem wyspą wolności i demokracji. Stamtąd był już tylko krok do komunistycznego zamachu stanu..."
Pisząc dziś ten artykuł, jeszcze mocniej czułem świeżą zieleń tej wiosny, tak czystą i jasną jak zawsze, słuchając koncertu ptaków i wdychając odurzający zapach bzu. I wyobraziłem sobie, że tak mogło być wiosną 1945 roku...
Wydarzenia w Libeň w latach 1945-1960
Podczas kilku brutalnych wysiedleń w lecie 1945 r. w regionie Adršpachu osoby narodowości niemieckiej zostały wypędzone z domów i przewiezione z uzbrojoną eskortą przez granicę przez Zdoňov i Libną, skąd nie mogły wrócić pod groźbą śmierci, lub zostały zgromadzone w obozie dla internowanych w Dolnym Adršpachu w piaskowni, gdzie dziś znajdują się Adršpaskie Służby Techniczne. W dniu 12 lipca 1945 r. przeprowadzono brutalne wysiedlenie osób starszych i niedołężnych z Dolnego i Górnego Adršpachu, Zdoňova i Libnej. Wszyscy zostali przewiezieni na wozach do głównej stacji w Teplicach nad Metują. Stamtąd pociąg zabrał ich w otwartych wagonach do Zittau w Saksonii, gdzie zostali porzuceni i pozostawieni własnemu losowi.
W ostatniej części tej kontynuacji zauważyłem, że podczas dzikich wysiedleń dopuszczono się brutalnej przemocy wobec bezbronnych ludzi narodowości niemieckiej. Wydarzenia te zostały szczegółowo opisane i dlatego można je prześledzić. Dla wszystkich wspomnę o jednym szczególnym przypadku: 29 maja 1945 r. dziesięciu mężczyzn narodowości niemieckiej z Libeň zostało zabranych do Adršpachskich Skał i tam straconych bez procesu. Do dziś nie odnaleziono miejsca ich pochówku.
Po dzikich wysiedleniach latem 1945 r., jesienią tego samego roku nastąpiły zorganizowane wysiedlenia pod nadzorem międzynarodowym. Ich warunki zostały ustalone na konferencji poczdamskiej, która odbyła się w dniach od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 roku.
Po zakończeniu wojny we wsiach przygranicznych zamieszkałych przez ludność niemiecką utworzono lokalne komisje administracyjne, które przejęły zadania władz gminnych. Ich najważniejszym zadaniem miało być zapewnienie spokoju i porządku we wsiach, nadzór nad prawidłowym przebiegiem akcji przesiedleńczej Niemców, inwentaryzacja ich mienia oraz deponowanie kosztowności. Niestety w rzeczywistości w większości przypadków komisje nie wywiązywały się z tej misji. W Libeň miejscowa komisja administracyjna rozpoczęła pracę 25 lipca 1945 r. z dwoma Czechami, którzy wykorzystali byłego sekretarza Johanna Gansela do zarządzania agendą miejską. W dniu 16 sierpnia 1945 r. komisja ta przeprowadziła spis ludności niemieckiej w Libeň i uzyskała liczbę 200 osób - 39 mężczyzn, 92 kobiety i 69 dzieci (dla porównania: w 1939 r. w Libeň mieszkało 359 osób). Do października 1946 r. wszyscy zostali deportowani do Niemiec. Komisja zakończyła swoją działalność 20 września 1946 r., co w rzeczywistości jest datą końca wsi z jej pierwotnymi mieszkańcami. W tym dniu, na polecenie Powiatowego Komitetu Narodowego w Broumovie, wszystkie akta zostały przekazane miejscowemu Komitetowi Narodowemu w Dolnym Adrszpachu. Zarządzał on terenem gminy do 1950 roku, kiedy to Libná została połączona ze Zdoňovem i stała się jego lokalną częścią.
Po przesiedleniu pierwotnych mieszkańców w Libnej założono Spółdzielnię Pastwisk Górskich, której główną działalnością była hodowla bydła na potrzeby rolników w głębi lądu. Ponieważ jednak wieś nie była już zaludniana przez nowych mieszkańców, spółdzielnia od początku borykała się z brakiem siły roboczej. Jesienią 1946 r. do pomocy spółdzielni przydzielono 18 węgierskich emigrantów i 20 bułgarskich robotników, którzy pracowali tam przez rok na podstawie umowy między Bułgarią a Republiką Czechosłowacką. Jednak w 1947 r. spółdzielnia poniosła klęskę nieurodzaju, popadła w długi i została zmuszona do zamknięcia.
Od 1948 r. dawną wsią zarządzały trzy organizacje państwowe: Państwowe Gospodarstwo Rolne użytkowało pola i pastwiska, mniej żyzne grunty zostały przejęte przez Czechosłowackie Lasy Państwowe i stopniowo zalesiane. Kamieniołomy były wykorzystywane przez Północnoczeski Przemysł Kamieniarski Liberec.
Oblicze malowniczej wioski zmieniło się nie do poznania. Niezamieszkałe, splądrowane domy popadały w ruinę i rozpadały się. Jako pierwsze zajęły je drewniane chałupy. Od 1950 r. część domów stopniowo wyburzano, a materiał budowlany wykorzystywano do powojennej odbudowy okolicznych wsi. Ostateczna decyzja o likwidacji Libnej zapadła w 1960 r. "w ramach ogólnokrajowej kampanii rozbiórkowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Czechach i na Morawach w latach 1959-1960, która została pomyślana jako zobowiązanie do rozpoczęcia drugiej narodowej spartakiady". W dniach 5-6 lipca jednostka wojskowa wysadziła pozostałe ruiny domów i zrównała je z ziemią. Ponieważ akcja ta była ściśle tajna, a część dokumentów zaginęła po 1989 r. - prawdopodobnie zostały zniszczone - do dziś pozostaje częściowo owiana tajemnicą. Pewne jest jednak to, że Libną spotkał ten sam smutny los, co wiele innych przygranicznych wiosek, z których najbliższą nam są Sklenářovice koło Trutnova.
Podstawą tej ostatniej części mojej pracy magisterskiej była głównie moja praca licencjacka "Przemiany regionu przygranicznego - zniknięta wieś Libná", która została przygotowana na podstawie badań źródeł archiwalnych i literatury przez Zbyněka Rychtera w latach 2007-2008, wówczas studenta historii archiwalnej na Uniwersytecie w Hradcu Králové.
TEXT: PhDr. Miroslava Moravcová